Alaksiej Tałaj, paraolimpijczyk, organizator wywozu dzieci z okupowanych terytoriów Ukrainy na Białoruś, przyznał, że rozmawiał o tym osobiście z Alaksandrem Łukaszenką, od którego uzyskał „pełne wsparcie”. Tymczasem Międzynarodowy Trybunał Karny wydał wcześniej nakaz aresztowania rosyjskiego prezydenta właśnie za umożliwienie wywózki dzieci z terenów okupowanych do Rosji, uznając to za zbrodnię wojenną.
Paraolimpijczyk, organizator i inspirator wywozu dzieci z okupowanych terytoriów Ukrainy na Białoruś Aleksiej Tałaj przyznał w wywiadzie dla państwowej agencji BiełTA, że „otrzymał błogosławieństwo” od samego szefa białoruskich władz na realizację tego projektu.
– W tym trudnym czasie musiałem skonsultować się z głową państwa. Wszystko, co dotyczy państwa i naszych interesów narodowych, my jako osoby publiczne musieliśmy jakoś uzgodnić, co też uczyniłem. Po uzyskaniu zgody i poparcia głowy państwa zaczęliśmy opracowywać warianty wypoczynku dla dzieci z Donbasu na Białorusi – powiedziała w rozmowie z Biełtą.
Białoruska propaganda ogłasza, że ukraińskie dzieci przyjeżdżają na Białoruś rehabilitację. Jednak jeden z liderów białoruskiej opozycji na wygnaniu, Paweł Łatuszka zauważa, że Białoruś nie jest krajem neutralnym, więc taką wywózkę można uznać za czyn nielegalny. Zdaniem polityka wiele z tych dzieci to sieroty, więc to ukraińskie władze powinny wyrazić zgodę na ich przeniesienie. Jednak takiej zgody nie było.
Łatuszka przygotował raport w sprawie wywozu dzieci z okupowanych terytoriów Ukrainy na Białoruś, pierwsza część dokumentów trafiła już do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. Opozycja chce, żeby wobec szef białoruskich wystosowano międzynarodowy nakaz aresztu. Wywózka dzieci jest uznawana za zbrodnię wojenną.
W ten sposób w marcu tego roku Trybunał postąpił wobec Władimira Putina i rosyjskiej komisarz ds. praw dziecka Marii Lwowej-Biełowej. Sędziowie uznali, że są realne podstawy, by sądzić, że są oni odpowiedzialni za zbrodnie wojenne polegające na bezprawnych deportacjach dzieci z okupowanych terenów Ukrainy do Rosji.
Po rozpoczęciu wojny na Białoruś mogło trafić nawet ponad trzy tysiące dzieci z okupowanego Donbasu.