Liderka białoruskiej opozycji po raz drugi wzięła udział w Światowym Forum Ekonomicznym w Davos. Relacjonujemy, co Swiatłana Cichanouskaja i jej doradca powiedzieli o tym wydarzeniu i o Białorusi.
Przed rozpoczęciem forum opozycjonistka mówiła, że chce “utrzymać Białoruś na porządku dziennym” światowych dyskusji i znaleźć nowych sojuszników na świecie, a także pomóc w przygotowaniu reform, przestudiować doświadczenia krajów, które przeszły od dyktatury do demokracji.
Doradca Swiatłany Cichanouskiej Franak Wiaczorka zauważył, że Białoruś jest obecnie “zagubiona” nie tylko za wojną na Ukrainie, ale także za wojną w Strefie Gazy i groźbą wojny na Tajwanie. Ale siły demokratyczne przypominają, że wydarzenia na Ukrainie i Białorusi są ze sobą powiązane i że jeśli Alaksandr Łukaszenka i Władimir Putin nie zostaną powstrzymani teraz, wojna ta po prostu przyjdzie do innych krajów później.
W Davos Cichanouskaja wzięła udział w jednej dyskusji (“side-event”) z prezydentami Polski i Węgier, premierem Chorwacji i ministrem spraw zagranicznych Ukrainy. Mówiła o bezpieczeństwie w regionie i roli Białorusi – chciała udowodnić, że Białoruś powinna zostać “wyciągnięta z wojny”.
Kolejnym wystąpieniem liderki opozycji była dyskusja na temat wolności mediów z udziałem redaktorów światowych serwisów. Osobna dyskusja dotyczyła Białorusi z udziałem białoruskich ekonomistów – o przyszłości tego kraju po Łukaszence, o koniecznych reformach.
Wiele spotkań, zauważył Franak Wiaczorka, odbywa się w sposób niepubliczny, za kulisami.
Swiatłana Cichanouskaja powiedziała agencji Reutera, że na forum spotkała się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Spotkanie było nieformalne i krótkie, ale według liderki opozycji “dobrze było spojrzeć sobie w oczy”.
Jak zaznaczyła, oficjalna komunikacja Kijowa z białoruskimi siłami demokratycznymi na Ukrainie jest traktowana “raczej ostrożnie”. Jej zdaniem, jest to zrozumiałe: być może ukraińskie kierownictwo nie chce “drażnić dyktatorskiego reżimu”, aby nie doprowadzić do inwazji białoruskiej armii na Ukrainę.
Wyraziła przekonanie, że naród ukraiński nigdy nie wybaczy Łukaszence i obiecała, że będzie wspierać Ukrainę i Ukraińców niezależnie od obecności lub braku spotkań politycznych. Ale już widzi oznaki, że Kijów jest gotów komunikować się na poziomie doradców ds. zagranicznych.
W rozmowie z Reuterem Cichanouskaja mówiła również o “dziurze” w sankcjach: jeśli przeciwko Rosji nałożono więcej sankcji na import, to przeciwko Białorusi – na eksport. Ale towary z Białorusi są eksportowane pod markami innych krajów, a towary objęte sankcjami do Rosji są dostarczane przez kraje trzecie. Opozycjonistka wezwała do “wyrównania” sankcji wobec Mińska i Moskwy, aby temu zapobiec.
– Dyktatorzy popełniają zbrodnię za zbrodnią, przekraczają każdą możliwą czerwoną linię. A jeśli nie widzą odpowiedniej reakcji na swoje ataki lub zbrodnie, postrzegają to jako słabość, a to czyni ich odważniejszymi. Ale demokracja musi pokazać, że ma zęby – zaznaczyła.
Wyraziła przekonanie, że demokratyczny świat ma narzędzia do konfrontacji z dyktatorskimi reżimami.
W wywiadzie dla Associated Press zaznaczyła z kolei, że Białoruś jest teraz “poza centrum uwagi” świata więc trzeba “pukać do wielu drzwi”. Trudno jest przekazać swój program.
“Białoruś jest teraz jak solidne więzienie” – tak opisała sytuację.
– Reżim sprzedaje teraz naszą niepodległość i suwerenność Rosji, a naszym priorytetem jest ocalenie naszego narodu, ocalenie naszej suwerenności – zaznaczyła.
Aleś Nowoborski, UK, pp/belsat.eu