Sankcje nałożone na białoruskie towary boleśnie uderzają w finanse reżimu Łukaszenki, ten jednak znajduje coraz to nowe sposoby, by je obchodzić czy rekompensować sobie straty. Jednocześnie sankcje nałożone na reżim Łukaszenki i tak są lżejsze niż te nałożone na Kreml. Putin i Łukaszenka wykorzystują więc ten fakt, by obchodzić też sankcje wobec Rosji. Skala tego procederu jest coraz większa – przy bierności Zachodu. Trop prowadzi daleko na rosyjską Północ.
Porozumienie podpisane w tym tygodniu przez gubernatora obwodu murmańskiego Andrieja Czibisa i białoruskiego biznesmena Andreja Bunakowa nazwano oficjalnie „przełomowym porozumieniem w sprawie rozwoju infrastruktury Arktyki”. Na zachodnim brzegu Zatoki Kolskiej ma powstać nowy terminal morski dla białoruskich towarów, który – jak oświadczył gubernator – będzie mógł obsłużyć do 25 milionów ton towarów rocznie. Nowy port morski ma obsługiwać kontenerowce, tankowce i masowce, ale najważniejsze będą nawozy.
– Firma Terminal Morski „Wrota Arktyki” jest już zarejestrowana w regionie kolskim. Ze swojej strony będziemy w dalszym ciągu zapewniać kompleksowe wsparcie inwestora przy realizacji projektu – zapewniał Czibis w poście na Telegramie 22 kwietnia.
Projektowany główny terminal białoruskiego portu morskiego na wybrzeżu Zatoki Kolskiej nie ma precedensu. Przedsięwzięcie ma być jedną z największych zagranicznych inwestycji Mińska w historii. Sam Czibis w ostatnich latach miał liczne kontakty z Białorusią: we wrześniu 2022 r. pojechał osobiście do Mińska na spotkanie z Alaksandrem Łukaszenką, a w czerwcu 2023 r. wizytę w Murmańsku złożył premier Białorusi Raman Hołowczenka.
Co szczególne – Czibis na trzy dni przed podpisaniem umowy rozmawiał z Władimirem Putinem. W trakcie wideorozmowy pokazanej przez Kreml Czibis otwarcie raportował Putinowi postępy w rozmowach z reżimem Łukaszenki. Słychać w jej trakcie, jak Czibis stwierdza:
– Kontynuujemy praktyczny rozwój projektu z portem multimodalnym z naszymi białoruskimi partnerami, zgodnie z pańskimi prośbami (…) Już zagospodarowaliśmy z nimi działkę. Po wybraniu i sprawdzeniu wszystkich działek ustala się terytorium. Koledzy zarejestrowali osobowość prawną tutaj, w obwodzie murmańskim, a my już zaczynamy przygotowywać się do praktycznego wdrożenia. Nawiasem mówiąc, w przyszłym tygodniu moi koledzy znów tu będą.
Na koniec prosi o dalsze instrukcje:
– Ale, Władimirze Władimirowiczu, pańskie instrukcje są konieczne, ponieważ obecnie przepustowość kolei na koniec tego roku wyniesie 45 milionów ton, a biorąc pod uwagę projekty, nad którymi obecnie pracujemy, i te projekty, w tym projekt białoruski, który wdrażamy, do 2030 r. musimy [zwiększyć naszą przepustowość do] 110 milionów ton.
Za projekt odpowiedzialna będzie spółka Arctic Gate Marine Terminal LLC. Powstała niecały miesiąc temu, 1 kwietnia 2024 roku z kapitałem założycielskim wynoszącym 180 milionów rubli (1,83 miliona euro). Zarejestrowana jest w obwodzie murmańskim, a na jej czele stoi dyrektor generalny Andrej Bunakow. Właścicielami rosyjskiej spółki są obywatelka Białorusi Nelly Malarowa (posiada 1%) oraz mińska firma Logistic Energy (99%), która w zeszłym roku znalazła się w pierwszej dziesiątce największych firm logistycznych na Białorusi. Logistic Energy LLC jest w 100% własnością… Nelly Malarowej.
Kim jest człowiek, który będzie zarządzał – przynajmniej teoretycznie – interesem reżimu Łukaszenki daleko na Północy? I kim jest kobieta, która będzie właścicielką przedsięwzięcia?
Andrej Bunakow kilka lat temu kierował największą firmą produkującą opony samochodowe na Białorusi – BiełSzyna. 14 lutego 2023 roku Alaksandr Łukaszenka zażądał jego aresztowania i zbeształ urzędników, którzy próbowali go bronić. Według Łukaszenki Bunakow dogdał się z inną, rosyjską firmą na sprzedaż opon poniżej kosztów – nawet o 16–20%. W grę wchodziło prawdopodobnie oskarżenie o korupcję. BiełSzyna w tamtym okresie przynosiła ogromne straty, sięgające miliarda rubli. Bunakow – jak widać – niedawno wyszedł z więzienia.
Niedawno TSUE zniósł sankcje wobec BiełSzyny.
Nelly Malarowa to postać tajemnicza. Niewiele o niej można znaleźć z Internecie, jednak dziennikarzom śledczym Reform.news udało się ustalić, że urodzona w skromnej rodzinie w Nowopołocku Białorusinka nosiła niegdyś inne nazwisko – Pankratawa – które zmieniła po ślubie. Wiadomo o niej tylko tyle, że ma 28 lat, napisała pracę magisterską pod tytułem Udoskonalanie mechanizmu wyboru przewoźników ładunków w łańcuchu dostaw produktów przedsiębiorstw przemysłowych, a w marcu 2021 roku zatrudniono ją w firmie BiełKazTrans.
Właścicielem handlującej ropą BiełKazTrans był białoruski oligarcha Mikałaj Warabiej, od 2020 objęty unijnymi sankcjami bliski znajomy i partner biznesowy pochodzącego z Ukrainy kuma Władimira Putina – Wiktora Medwedczuka, który po rozpoczęciu pełnowymiarowej wojny na Ukrainie próbował uciec do Rosji. Ostatecznie został wymieniony za obrońców Mariupola, co zdaniem wielu komentatorów wskazuje jak cenny jest dla Kremla.
Warabiej przez lata nazywany był „portfelem Łukaszenki”. Z rodziną Łukaszenki łączą go oprócz interesów również kontakty towarzyskie. W styczniu tego roku poleciał z synem dyktatora, Wiktarem Łukaszenką, do Erywania, oficjalnie na spotkanie działaczy olimpijskich.
Śledztwo dziennikarskie wykazało, że Warabiej zgromadził w Europie pokaźny majątek: ma w południowej Austrii rezydencję (oficjalnie należy do firmy jego córki – Power Chemical Trading) oraz apartamenty w Wiedniu (oficjalnie należą do jego żony – Tamary).
W Austrii ma też wpływowych przyjaciół. Białoruskie Centrum Śledcze odkryło, że Warabiej przyjaźni się z Maximilianem-Christophem von Habsburg, niegdyś bankowcem, dziś handlarzem ekskluzywnymi winami. Przy okazji: arystokrata szefuje Towarzystwu Przyjaźni Austriacko-Rosyjskiej, które zakładał jego dobry znajomy Florian Stermann, bliski przyjaciel Jana Marsalka, głównego bohatera głośnego skandalu Wirecard, który uciekł z Austrii do Rosji przez Białoruś. Media pisały, że Marsalek miał od lat liczne kontakty w tajnych służbach (w tym Libii za rządów współpracującego z Moskwą Muammara Kadafiego), i są dowody na jego kontakty z rosyjskim afrykanistą i agentem rosyjskiego wywiadu wojskowego Andriejem Czupryginem. Czuprygin kilka lat temu był panelistą webinaru zorganizowanego przez Rosyjski Dom w Gdańsku.
Niedawno nazwisko Marsalka pojawiło się znowu – przy okazji aresztowania przez brytyjskie służby Bułgarów podejrzanych o współpracę z Rosją.
Warabiej był też partnerem biznesowym dwójki przedsiębiorców działających w krajach bałtyckich – Aleksieja Czulca i Siergieja Pastiersa, o których głośno stało się kilka tygodni temu przy okazji odkrytej przez szwedzkich dziennikarzy afery z tajemniczą bunkierką Zircone, tankującą rosyjską „flotę cieni” na Bałtyku.
Warabiej pozbył się swoich naftowych interesów, sprzedając je osobom, z którymi blisko współpracował – właścicielką jednej z jego firm została jego dawna pracownica, niejaka Iryna Pankratawa. Iryna okazuje się być ciotką Nelly.
Jak zwracają uwagę dziennikarze Reform.News, Nelly Malarowa w wieku zaledwie 25 lat zdążyła założyć w Mińsku firmę niemal identyczną jak BiełKazTrans – Logistic Energy LCC. W rankingu białoruskich firm transportowo-logistycznych na rok 2022 pod względem wolumenu świadczonych usług logistycznych i transportowo-spedycyjnych Logistic Energy znalazła się na 3. miejscu, a BelKazTrans dopiero na 33. miejscu. Kobieta właśnie została właścicielem rosyjskiej firmy budującej ogromny, strategiczny port koło Murmańska, a którego budowę od kilku lat negocjują urzędnicy obu krajów, w tym osobiście Alaksandr Łukaszenka i Władimir Putin.
Andrej Bunakow już zapowiedział, że port ma przyjąć pierwsze towary w 2028 roku.
Współpraca Rosji Putina i Białorusi Łukaszenki nie jest oczywiście współpracą równorzędnych partnerów. Łukaszenka jest prawie w stu procentach zależny od Moskwy, choć zachowuje pewną bardzo niewielką dozę autonomii, co do pewnego stopnia jest korzystne dla Kremla.
Rzecz w tym, że po wprowadzeniu sankcji wobec Rosji (większych niż te nałożone na Białoruś) i po wyrzuceniu z wielu krajów rosyjskich „dyplomatów” i zmniejszeniu personelu rosyjskich placówek możliwości gospodarcze (w tym korupcyjne) i wywiadowcze (w tym dotyczące ataków hybrydowych na Zachód) Moskwy zostały ograniczone. Opracowywane są jednak kolejne sposoby, jak temu zaradzić.
Ważną rolę odgrywa reżim Łukaszenki. Wykorzystuje też to, że Białorusinom łatwiej jest podróżować na Zachód niż Rosjanom, bo obostrzenia wjazdowe wobec nich są mniejsze. Łukaszenka pomaga obchodzić sankcje, a jego służby specjalne działają jak przedłużenie rosyjskich służb (może o tym świadczyć sprawa zamachu na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego – polskie służby aresztowały obywatela Białorusi). Wiąże się to z dodatkowymi dochodami do kieszeni dla ludzi starających się pozostać w cieniu. Ponadto, z tego co dotąd dowiedzieliśmy się o systemach Putina i Łukaszenki, sami dyktatorzy pośrednio lub bezpośrednio zwykle są głównymi beneficjentami takich „szarych sieci”.
MaH, ur, JM/belsat.eu wg reform.news, barentsobserver.com