Rada Badań i Studiów nad Szariatem w zachodniej Libii wydała fatwę nakazującą walkę z siłami rosyjskimi, w szczególności z najemnikami z Korpusu Afrykańskiego, który jest następcą Grupy Wagnera.
Rada, wzywając do walki, która „jest religijnym obowiązkiem narodu libijskiego”, zareagowała na destabilizującą obecność w Libii i w sąsiednich krajach rosyjskich najemników.
– Zbrojna obecność Rosji na libijskiej ziemi stanowi okupację i inwazję agresywnego niewiernego państwa – przytoczył w poniedziałek treść fatwy libijski portal The Libya Observer.
Duchowni wezwali wszystkich, którzy dysponują pieniędzmi, bronią lub mocą decyzyjną, do wsparcia brygad rewolucyjnych w wypędzeniu okupantów i tych, którzy ich sprowadzili.
Ogłoszony dżihad przeciwko siłom rosyjskim nie oznacza, co podkreślono w wydanej fatwie, poddania się wpływom czy to USA, Unii Europejskiej, czy jakiegokolwiek innego państwa:
– Walka z okupantami nie powinna prowadzić do zastąpienia jednego okupanta innym.
Najemnicy rosyjscy w sile około 2 tysięcy żołnierzy stacjonują we wschodniej części podzielonej Libii, gdzie wspierają Libijską Armię Narodową dowodzoną przez generała Chalifę Haftara, który prowadzi z Kremlem politykę „bezpieczeństwo za zasoby”. Wywodzi się on z obalonego kilkanaście lat temu reżimu Muammara Kadafiego, który miał bliskie relacje z Moskwą.
Dzięki współpracy z Haftarem Rosjanie korzystają z libijskich baz morskich, lotniczych i lądowych między innymi w Tobruku, dokąd w ostatnich dniach wysłali tysiące ton zaopatrzenia z dzierżawionego od Syrii portu w Tartus. W przesyłkach tych znalazły się pojazdy i broń, w tym systemy radarowe, czołgi T-72, transportery opancerzone i systemy artyleryjskie.
To tylko jedna z kilku stron wojny domowej w Libii (obecnie panuje rozejm, choć nie jest stabilny). Stolicę – Trypolis – i największą część Libii kontroluje uznawany na arenie międzynarodową Rząd Jedności Narodowej.
Opanowany przez Rosję Tobruk może stanowić poważne zagrożenie dla Europy i południowej flanki NATO. Libijska baza umożliwiłaby Rosji natychmiastowe rozszerzenie swojej obecności wojskowej u południowych brzegów Europy i zrównoważyłaby zamknięcie w 2022 roku przez Turcję cieśnin Bosfor i Dardanele, co uniemożliwia rosyjskiej Flocie Czarnomorskiej wspieranie działań na Morzu Śródziemnym i w Syrii.
md / belsat.eu / libyaobserver.ly / PAP