Centralne Dowództwo USA (CENTCOM; odpowiadające za operacje bojowe na Bliskim Wschodzie, w Azji Środkowej i Południowej) poinformowało, że rosyjskie myśliwce wykonały „niebezpieczne manewry” podczas „próby przechwycenia” drona MQ-9 Reaper w północno-wschodniej Syrii. Podobny incydent miał miejsce w marcu, kiedy amerykański dron spadł do Morza Czarnego po interwencji rosyjskiego myśliwca.
Wideo: wojsko USA publikuje wideo pokazujące rosyjską prowokację przeciwko Reaperowi
Według CENTCOM trzy amerykańskie drony śledziły cele powiązane z Państwem Islamskim, gdy rosyjskie myśliwce zaczęły próbować je przechwycić. Wystrzeliły one pociski spadochronowe przed dronami, a jeden z pilotów zbliżył się do myśliwca MQ-9 Reaper i włączył dopalacz. Wszystko to uniemożliwiło operatorom bezpieczne operowanie dronami.
CENTCOM nazwał działania rosyjskich pilotów „niebezpiecznymi i nieprofesjonalnymi”.
Generał porucznik Alexus Grynkewich, dowódca Dziewiątych Sił Powietrznych i dowódca Połączonych Sił powietrznych Dowództwa Centralnego USA, powiedział w oświadczeniu, że to strona rosyjska zainicjowała starcie.
– Wbrew ustalonym normom i protokołom, rosyjskie odrzutowce zrzuciły wiele flar spadochronowych przed dronami, zmuszając nasze samoloty do wykonywania manewrów unikowych – powiedział Grynkewich, cytowany przez portal telewizji ABC. – Ponadto jeden z rosyjskich pilotów ustawił swój samolot przed MQ-9 i włączył dopalacz, zmniejszając w ten sposób zdolność operatora do bezpiecznej obsługi samolotu – dodał.
Generał wezwał rosyjskie siły w Syrii do „zaprzestania tego lekkomyślnego zachowania i przestrzegania standardów zachowania oczekiwanych od profesjonalnych sił powietrznych, abyśmy mogli ponownie skupić się na trwałym pokonaniu ISIS”.
14 marca amerykański dron wojskowy MQ-9 Reaper rozbił się nad Morzem Czarnym. Według strony amerykańskiej dron został zestrzelony przez rosyjski samolot Su-27, podczas gdy rosyjskie Ministerstwo Obrony stwierdziło, że dron wszedł w niekontrolowany lot i rozbił się „w wyniku nagłych manewrów”.
Rosyjski Su-27 zrzucił wówczas paliwo przed MQ-9 i uszkodził śmigło jego silnika. Z powodu uszkodzeń dron nie był w stanie wrócić na lotnisko, więc zdecydowano się zatopić go na wodach międzynarodowych.
Później rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu nagrodził pilotów dwóch myśliwców Su-27, którzy doprowadzili do zniszczenia amerykańskiego drona.
lp/ belsat.eu wg Meduza, ABC, Twitter