Jestem przekonany, że bylibyśmy w stanie obronić się przed atakiem Rosji i nie pozwolić na okupację żadnego kawałka terytorium – powiedział dziś naczelny dowódca sił NATO gen. Christopher Cavoli podczas forum w ramach szczytu NATO w Waszyngtonie.
– Mam całkowitą pewność, że jesteśmy w stanie obronić wysunięte pozycje. Plany i harmonogramy są specjalnie przygotowane tak, by obronić każdy cal terytorium Sojuszu. I myślę, że widząc to, co stało się w Ukrainie, w miejscach takich jak Bucza czy Izium, mamy moralny obowiązek bronić każdego cala naszego terytorium i każdego obywatela – powiedział gen. Christopher Cavoli podczas NATO Public Forum.
Odpowiedział w ten sposób na pytanie, czy siły NATO byłyby w stanie zapobiec nawet krótkoterminowej okupacji.
Cavoli powiedział, że wysunięte siły NATO na wschodniej flance Sojuszu są tylko “jedną częścią planu” i w razie kryzysu zostałyby szybko uzupełnione przez dodatkowe wojska sojusznicze i narodowe.
Generał pełniący rolę podwójną rolę dowódcy sił USA w Europie oraz sił Sojuszu przekonywał, że w ostatnich latach doszło do rewolucji, jeśli chodzi o gotowość i strukturę sił, obecnie NATO dysponuje 300 tys. żołnierzami w podwyższonym stanie gotowości, a plany obrony zatwierdzone przez sojuszników są wypełniane przez konkretne siły. Przyznał, że choć istnieją jeszcze luki, np. jeśli chodzi o logistykę, są one szybko wypełniane.
Cavoli stwierdził też, że kilka państw NATO zadeklarowało gotowość do użycia całości swoich narodowych wojsk na potrzeby obrony Sojuszu w razie kryzysu, a generalne podejście do tej kwestii zmieniło się z pytania sojuszników nie o to, które siły mogą udostępnić, lecz o to, których nie mogą.
pj/belsat.eu wg PAP